Idzie maj, a więc jedyny miesiąc, gdy winniczki nie są pod ochroną i można się nimi obżerać do woli, jak Francuzi...
Po uzbieraniu - najlepiej zalać je octem, aby nie męczyć się z wielokrotnym płukaniem, gdyż ocet wiąże śluz.
Następnie wrzucamy je na kilka minut do wrzątku, aby wyjmowanie ze skorupek było łatwe.
Po zaparzeniu, wyciągamy ślimaki ze skorupek przytrzymując je ostrzem noża lub widelcem, a następnie odcinamy tylko stopę i resztę wyrzucamy.
Tak przygotowane partie winniczków gotujemy około 2 godzin z przyprawami. Wyśmienicie smakują z dodatkiem młodych liści pokrzywy i czosnku niedźwiedziego. Oczywiście można je zastąpić natką pietruszki i odpowiednio mniejszą ilością zwykłego czosnku. 
Zapewniam przy tym, że winniczki mrożone, sprzedawane w hipermarketach, nie dorównują smakiem za grosz. Sprawdzałem :whistle:

O żabich udkach (skoro nawiązałem do kuchni francuskiej) nie napiszę, gdyż wszystkie ich gatunki są pod ochroną i nie można tu zastosować wybiegu podanego przez Frediego przy kandyzowanych mrówkach.

Po za tym zabijanie żabek dla tych mizernych udek mija się całkowicie z celem.....a ilośc kalorii z mięska nie wyrówna nam straty przy oprawianiu tego płaza.

Całkowicie się w tym z Tobą zgadzam

ślimaki pychaale żab jeszcze nie jadłem kiedyś musimy spróbować :)

Ok. Jednak sami ich łapać nie będziemy.

najprościej kupić gotowe w markecie, i przekonać się.   więcej  znimi zabawy niż ze skrzydełkami kurzymi.

Już znalazłem chińską knajpkę, w której podadzą już gotowe. Trzeba sobie życie upraszczać :)

ale za to tracisz efekt samoistnie podnoszących się nóżek na patelni w skutek skurczów ścięgien ;)   i tego strachu w oczach kobiet :D

Napisz jeszcze, że kumkają na patelni :D

noooo....nie ;), same nóżki (z udkami) nie mają czym kumkać ;D

kumkanie nie jest potrzebne do jedzenia żab :)

Nigdy nie jadłam ślimaków,ani żab myślę że nie są zbyt smaczne!

Porządnie przygotowane ślimaki trochę przypominają konsystencją gulasz z serc, a smak przecież zależy od dodanych przypraw.

Ja nigdy nie zjem ślimaków,chociaż je spróbowałam<nie polecam>

A mój wuja jadł i je chwali...więc chyba są dobre..!!!

Może dla niego są dobre a mi nie smakują i to bardzo

klaudia11 napisał:

Może dla niego są dobre a mi nie smakują i to bardzo

De gustibus non est disputandum :)

Nigdy nie jadłam ślimaków i nigdy nie zjem ślimaka :/

Agata 123 napisał:

Nigdy nie jadłam ślimaków i nigdy nie zjem ślimaka :/

Też tak kiedyś mówiłem :)

never say never again.....Agato...

A ja spróbowałam ale nigdy więcej już nie zjem:)

A ja nie próbowałam i chciałabym to kiedyś zrobić..!! :)

chyba na lipcowych warsztatach będziesz miała okazję

Mam nazieje że ty tesz spróbójesz...razem ze mna..!! :)

Muszę Was zmartwić, bo ślimaki nie są pod ochroną jedynie w maju. Jednak na pocieszenie powiem, że lipiec to sezon na prażynki :)

z koników polnych ??

hmmm...ciekawe jak one smakują..!!!

też ich jeszcze nie kosztowaliśmy z Konradem, bo przyjechaliśmy już po uczcie. Ja się tylko załapałem jeszcze na młodą osę na surowo. Smaczna była.

nIE ZAZDROSZCZĘ NIE CHCIAŁABYM SPRÓBOWAĆ SUROWEJ OSY

a ja uważam,że będzie to ciekawe doświadczenie

a ja uważam,że będzie to ciekawe doświadczenie

no tak ja bym zjadła osę i prażynki z koników polnych tylko nie mam kiedy...:)

Klaudia kiedyś może nadejdzie taki czas....!! :)

też mam taką nadzieję;)